[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. W rzeczywistości zdarzyły się trzy podobne wypadki, a jeden został po-twierdzony.Jednak to wcale nie umniejszyło wiary Noaha  jeśli tak to możnaokreślić.Teraz zapytasz, czy sądzę, że był męczennikiem i świętym.Zwięty Johnz Chicago, biskup i męczennik, mam rację?  Zaczęła szybko i sprawnie sprzą-tać resztki naszego pikniku.Od 1935 roku nie tolerowało się bałaganu na łodzifirmy Chris-Craft. Jak brzmi twoja odpowiedz? Nie jestem pewna, co to znaczy święty  przypuszczam, że wszyscy takmówią, prawda? Ale kimkolwiek święty mógłby być, trudno mi to określenie za-stosować do niego.Może to jest jasne dla tych, którzy znali kogoś, kto zostałświętym.Był miłym i dobrym człowiekiem, pracował najlepiej, jak mógł na wy-znaczonym stanowisku, którego nie chciał, ale którego nie potrafił odmówić.Uważam, że to było wspaniałe, ale nie święte. Dobrze pracował przy twojej pomocy uzupełniłem. Między innymi.Jeżeli moja pomoc była coś warta.Prawdę mówiąc, popowrocie nie miał nikogo, do kogo mógłby się zwrócićStrona 138 z 300LRT 2012-08-30 19:57:130pomoc.Ale nie mam tu na myśli Chicago.Myślę o jego kapłaństwie.Takjak ci powiedziałam tego pięknego popołudnia w Watersmeet, Johnny nie chciałzostać księdzem.Wspaniale nadawał się do tego z powodu swej osobowości i in-teligencji, i wszyscy byli przekonani, że to wystarczy.Ale on sam nie chciał zo-stać księdzem.Ksiądz, a zwłaszcza ksiądz diecezjalny, tak jak ty1Johnny, powinien kochać pracę w parafii.Johnny lubił ludzi, umiał z nimipostępować, ale nienawidził każdej chwili przeżytej w swojej parafii w PutnamPark, gdzie przebywał przez pięć lat. Jego proboszcz to stuknięty facet  stwierdziłem. To jeszcze pogarszało sprawę.Johnny po prostu nie pasował do tej pracy.Próbował się dostosować i udało mu się tak dobrze, że wszyscy byli przekonani,iż chce być księdzem.| Ale w istocie nienawidził tego.Nienawidził wszystkiego,co robił w kapłaństwie, jednak przez swoją wrodzoną inteligencję i siłę woli stałsię dobry, wystarczająco dobry, aby móc wykonywać to zajęcie i na tyle dobry,że każdy był przekonany, iż jest szczęśliwy.Teraz zorientowałem się, że podróż po jeziorze była dla niej wspaniałympretekstem do założenia ciemnych okularów  aby zakryć pokazujące się w jejoczach nieuniknione łzy. Pragnęłam jedynie, aby Delia trochę inaczej rozłożyła swoje priorytety kontynuowała. John byłby doskonałym prawnikiem lub lekarzem, czyż nie? Iprawdopodobnie każdy z tych zawodów uszczęśliwiłby go.A dobrym księdzemmógł zostać Jim lub Mick.Po prostu przydzieliła im złe role.Znowu oparła się na poduszkach i włożyła rękę do wody, co jeszcze bardziejuwypukliło linię jej piersi.Siedzieliśmy cicho, a twarze muskał nam delikatnywietrzyk odchodzącego lata.Po chwili, która zdawała się wiecznością, zdecydo-wałem, że muszę coś powiedzieć. Dlaczego myślisz, że John byłby szczęśliwszy jako prawnik albo lekarz?Czy chodzi o celibat? Z pewnością nie.Przez większość czasu nie stanowiło to dla niego żadne-go problemu. Co więc było problemem? Byłam głupia wtedy w Watersmeet, gdy stwierdziłam, że nie wierzy wBoga.Powiedział mi wówczas, że jest  religijnie nieczuły".Słyszał o pewnymStrona 139 z 300LRT 2012-08-30 19:57:13socjologu, który twierdził, że istnieją tacy ludzie, i sądził, że on świetnie do nichpasuje. W końcu stało się jednak inaczej, prawda? O, mój Boże, tak.Stał się niemal religijnym fanatykiem.Wątpliwości, je-żeli chcesz to tak nazwać, zawsze były słabe i nieskonkretyzowane, wracały doniego, ale nigdy nie rzutowały na jego życie. Rozumiem. Nie, nie rozumiesz.Byłam mu bliższa aniżeli ktokolwiek na świecie i sa-ma tego nie rozumiałam.Nie sądzę, aby ktokolwiek znał prawdziwego Jo-hnny'ego McGlynna, włączając w to samego Johnny'ego.Bawiła się kluczykiem do stacyjki, zmęczona i niecierpliwie czekająca nakoniec naszej rozmowy, podobnie jak i ja. Stał się lepszy czy gorszy? Inny.Poważniejszy, bardziej niespokojny, bardziej dbał o ludzi.Mniejprzejmował się papieżem i innymi biskupami, te słowa brzmią dziwnie po tym,co już powiedziałam, ale stał się jakoś bardziej uduchowiony.Spytałam go, czyto zauważył.Zaprzeczył, twierdząc, że nic się nie stało, ale byłam pewna, że do-brze o tym wiedział.To było jak.Jednak  potrząsnęła niecierpliwie kluczy-kiem  to nie było do niego podobne.Niemniej zanim wyjechał do AmerykiZrodkowej, żył jak linoskoczek, był skrajnie zestresowany, niespokojny, cierpiałna bezsenność.Mógł wpędzić się do grobu.Prawdopodobnie zrujnowałby sobiezdrowie i zabił się.Jednak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •