[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zaczęłyprzechodzić go dreszcze i zęby zaszczękały o siebie. Jesteś chory?  D Arcis pochylił się w jego stronę. Musiałem zjeść coś nieświeżego  powiedział szybko Dominie. Nicmi nie jest. Ostatnia rzecz, której potrzebował, to odesłanie go teraz na dół.D Arcis coś mruknął pod nosem. Nie tracisz chyba serca dla tego zadania?  zapytał chytrze. Nie, mój panie. Chryste, d Arcis był zbyt spostrzegawczy. Mam tylko dosyć czekania.Dzień po dniu, to robi się nużące. Taak, są zdeterminowani, to jasne  powiedział d Arcis z niechętnymszacunkiem. Gdyby nie byli tak skażeni herezją można by ich prawie podzi-wiać.Dominic zacisnął wargi i nie odpowiedział. W tym tygodniu przybędą tu Baskowie z gór. D Arcis zawrócił konia. Będą stacjonowali na twoim posterunku, ale będą mieli własnego dowódcę iwłasne rozkazy. Tak, mój panie.Koń postąpił trzy kroki do przodu, ale d Arcis ściągnął wodze i rozejrzał się. Czy ten templariusz to twój przyjaciel?Nigdy nie kłam, pomyślał Dominic, podczas gdy jego umysł pracował go-rączkowo.LRT  Spotkaliśmy się kilka miesięcy temu, kiedy obaj polowaliśmy w górach powiedział z obojętnym wzruszeniem ramion. Czasami przyjeżdża spotkaćsię ze mną, ale nie znam go zbyt dobrze. Czy mówił coś dziwnego?Dominic modlił się, żeby spojrzenie, jakie rzucił d Arcisowi wyrażało za-skoczenie. Coś dziwnego? Plotka głosi, że jego ojciec jest jednym z najważniejszych katarów.Dominic wpatrywał się w niego dalej, jakby myśl ta była tak szokująca, żeodebrała mu mowę. Nie pokazuj się w jego towarzystwie  ostrzegł go d Arcis. Zszarga to twoją reputację, a ja nie chciałbym zwalniać dobrego człowie-ka. Wbił pięty w boki swojego wierzchowca i jego ogier ruszył ciężkim kłu-sem.W górach schodziła zakrywająca wszystko mgła.Dominic czuł podobnąmgłę schodzącą na jego duszę, jakby wszystkie złe siły świata zbierały się, żebyzdusić światło.Z miską rosołu w dłoniach Claire weszła na palcach do oddzielonej zasłonączęści sali, gdzie leżała Magda.Bridget siedziała przy jej łóżku, patrząc z niepo-kojem na blade, ledwo oddychające ciało córki.Magda straciła tak wiele krwi, żestanęła na krawędzi śmierci.Bridget robiła co mogła, ale życie jej córki wciążwisiało na włosku. Przyniosłam ci trochę zupy  powiedziała Claire. Jak ona się czuje? Ani lepiej, ani gorzej  powiedziała Bridget. Krwawienie ustało i niema gorączki, ale jej duch unosi się pomiędzy tym życiem i następnym, i nie mo-gę jej dosięgnąć.Gdybym tylko nie była taka zmęczona. Przycisnęła dłoń dobolącego czoła. Wszyscy się za nią modlimy.Bridget z trudem przywołała na twarz uśmiech.LRT  Wiem.Czuję waszą miłość, pociesza mnie. Wzięła miskę rosołu i za-częła sączyć bez przekonania.Claire wiedziała, że Bridget niesie już brzemię żałoby.Matthias umarł trzynoce temu.Jego dusza uwolniła się z pokrzywionego bólem starego ciała, alewszyscy żałowali jego mądrości. Może ja z nią chwilę posiedzę? Mogłabyś?  Bridget wstała. Trzymaj ją za rękę, rozmawiaj z nią, niepozwól jej odejść. Spojrzała na córkę jeszcze raz i wyszła.Claire wygładziła pościel wokół ciała Magdy i ułożyła jej ciężki, jasny war-kocz.Oddech ledwo unosił koc, pod którym leżała, a skóra była alabastrowo bia-ła.Kiedy wzięła Magdę za rękę, Claire poczuła jak lodowate zimno przenika jejwłasną ciepłą skórę.Puls był ledwo wyczuwalny, ledwo wystarczał, żeby trzy-mać ją przy życiu.Wolną ręką otworzyła egzemplarz Ewangelii i zaczęła czytaćna głos.Magda leżała nie reagując, zimna i obojętna, a w pewnym momencieClaire wydawało się, że jej puls się zatrzymał.Szybko odłożyła książkę i pochy-liła się nad nią. Zostań!  Zcisnęła zimne palce Magdy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •