[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ustaliliśmy, że Arvinder, Farouk ija spotkamy się około południa, a gdy Andy wróci, opowienam, co udało mu się ustalić.Zgodnie z planem zjawiłam się w porze lunchu.W głębi sercamiałam nadzieję, że Andy przyjdzie do nas z Nadią, aleoczywiście tak się nie stało.Wiem, że to były mrzonki, alemusiałam jakoś podtrzymywać się na duchu. Andy spotkał się z libijskim ministrem zdrowia i po dłuższejrozmowie na temat umowy międzynarodowej poruszył nagletemat porwania Nadii.Wszyscy byli trochę zaskoczeni, alewysłuchali, co miał im do powiedzenia.Potem przyszła kolej na Abdula Ati al-Obeidiego, byłegoprezydenta Libii, który zajmował stanowisko w służbachbezpieczeństwa.Atmosfera była dość napięta, a Andy miałwrażenie, że al-Obeidi i jego ludzie nie zwracają na niegoszczególnej uwagi, dopóki nie wyjął wycinków prasowych oFawzim i nie pokazał im, że chronią złoczyńcę.Andy zagroził,że złoży podanie o ekstradycję mojego męża, jeśli nie zrobiączegoś, by odzyskać Nadię.Zaskoczył ich tym i wyglądało nato, że wzięli sobie jego grozbę do serca.Andy oznajmił też al-Obeidiemu, że w najbliższym czasie naszczycie G8 pułkownik Kaddafi spotka się z premieremGordonem Brownem, który poruszy sprawę Nadii.Przypomniał również, że mimo interwencji Wodza niczego nieosiągnięto.Andy stwierdził, że to musiało zrobić na nichwrażenie, bo al-Obeidi obiecał, że w najbliższych dniach siętym zajmie.Doceniałam starania Andy'ego, ale nie sądziłam,aby ta rozmowa wiele dała.Już tyle razy się łudziłam.Andypoinformował mnie, że wciąż był w stałym kontakcie zOmarem Jelbanem w Londynie, który nakazał cierpliwość. Powoli, powoli'" - słyszałam to tyle razy, że zaczynałam nienawidzić tych słów.Sprawybiegły wystarczająco zbyt wolno!Zjedliśmy lunch z Vincentem, a gdy nadszedł czas odjazdu,Andy przytulił mnie mocno i powiedział, że nie odpuści.Byłbardzo zaangażowany i zamierzał zrobić wszystko, co w jegomocy.Ale chociaż na początku tryskał optymizmem, Trypolisopuszczał dość przygnębiony.Ja też nie wierzyłam wpowodzenie akcji.Kilka tygodni pózniej Vincent zadzwonił i poinformowałmnie, że dostał wiadomość, jakoby libijska policja widziałaNadię w sukience z brytyjską flagą.Uznałam, że to kompletnieidiotyczne - niemożliwe, żeby Fawzi ubrał Nadię w coś takiego- to jakby ogłaszał wszem wobec, gdzie ona jest.Podobno tajnapolicja Libya External Security Organisation (ESO) śledziła jąaż do sklepu, a tam ją zgubili.Nie mogłam w to uwierzyć izaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie stworzyli tejhistorii tylko po to, żebym miała wrażenie, że coś robią.Odkiedy Andy Burnham zaczął naciskać, musieli się czymśwykazywać.Od tamtego momentu straciłam wszelką wiarę wich działalność.Co gorsza, po raz pierwszy zaczęłam sięniepokoić o bezpieczeństwo Nadii.Nie widziano jej już odponad roku i nie było żadnych dowodów na to, że żyje.Jużwcześniej się zastanawiałam, czy Fawzi albo ktoś z jegorodziny nie skrzywdził jej dla ratowania honoru.Nadia byłaprzecież zupełnie niewinna i nie mogłam uwierzyć, by stało jej się cośzłego, ale im dłużej nie miałam o niej wieści, tym bardziej siębałam.Próbowałam o tym nie myśleć - musiałam wierzyć, żebez względu na to, w jakiej jest sytuacji, ktoś się nią opiekuje ipewnego dnia znów będziemy razem.Kolejne posiedzenie sądu miało miejsce dziewiątego lipca2009 roku.Byłam na nim z Arvinderem, Faroukiem i mojąprawniczką, Hanan.Tym razem Fawzi, ubrany w dżinsy izieloną płócienną koszulę, przyszedł bez prawnika.Dołączyłdo niego jakiś mężczyzna, którego nigdy wcześniej niewidziałam, a który miał wystąpić jako świadek.Fawzipokazywał mu zdjęcia Nadii z telefonu.Dopilnował, żebymwiedziała, co robi.Chciał mnie zdenerwować i zobaczyć, jakzareaguję.Jakże podły może być człowiek.Kiedy nas wezwano, przedstawiłam wycinki z gazet ipolicyjne dowody na przestępstwa byłego męża.Fawzi był wszoku.Przedstawiłam też mój paszport, bo Fawzi twierdził, żejestem w kraju nielegalnie.Próbował też wmówić sędziemu, żemój paszport jest podrobiony, a wiza nieważna, ale nic mu ztego nie wyszło.Zaczął się tak jąkać, że sędzia zarządziłprzerwę.Po wznowieniu rozprawy Fawzi był wściekły iwykrzyczał, że dzwoniono do niego z informacją, iż policjawkroczyła do jego domu, by odnalezć Nadię.Dodał, że kazałrodzinie dać policjantom trochę pie- niędzy, więc sobie poszli.Przesłuchanie odbywało się poarabsku, na szczęście Hanan mi wszystko tłumaczyła.ChociażFawzi przyznał się do przekupywania policji, sędzia niezwrócił na to uwagi.Zdawało się, że Fawzi gada od rzeczy, zczystej brawury, by dowieść, że wszystko ujdzie mu na sucho.Bardzo mnie to wszystko poruszyło i pewnie dlatego mój byłymąż wymyślił tę opowieść.Podczas całej rozprawy ani razu namnie nie spojrzał.Sprawę po raz kolejny odroczono, gdyż niepojawił się adwokat Fawziego - podobno był chory.Zniknąłteż tajemniczy znajomy i wyraznie nie zamierzał wracać.Następnego dnia przypadały moje urodziny - we Włoszechodbywał się szczyt G8, na którym miano poruszyć mojąsprawę.Politycy zatrzymali się w koszarach gwardiidostosowanych do ich potrzeb.Tylko pułkownik Kaddafizamieszkał w rozbitym na ich terenie namiocie, otoczonystrażą przyboczną złożoną z samych kobiet ubranych wzłoto-niebieskie mundury.Podczas obrad Kaddafi i premier Gordon Brown odbyliczterdziestopięciominutowe spotkanie, podczas któregoomawiali kwestię libijskiego żądania zwrotu terrorysty zLockerbie (Abdelbaseta Ali Moh-med al-Megrahiego) isprawę posterunkowej Yvonne Fletcher, śmiertelniepostrzelonej przed Ambasadą Libijską w Londynie w 1984.Rozmawiali też o Nadii, a pózniej rzecznik premierapowiedział, że pułkownik Kaddafi obiecał rozważyć prośbę premiera Browna o powrótNadii do Wielkiej Brytanii.Mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że słyszała o mniew wiadomościach radiowych, a także w wiadomościachwieczornych w telewizji.Dzwonił też Phil Owen i oznajmił, żeo spotkaniu napisały wszystkie gazety [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •