[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To były zalążki śmiertelnej choroby, starannie ukryte podefektowną powłoką.Z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty naminutę Maddy czuła coraz wyrazniej, jak zatruwa ją sączony przez Jackajad.%7łyła w poczuciu nieustannego zagrożenia.Czuła, że Billa irytuje jej niezdecydowanie.Choć nie rozumiała,dlaczego mu na tym zależy, wiedziała, czego od niej oczekuje: żebywyrwała się z tego związku, żeby odnalazła swoją drogę kubezpieczeństwu.Patrzeć, jak potyka się i pada, jak robi krok naprzód izaraz potem krok w tył, jak zaczyna widzieć jasno, by dać się za chwilępochłonąć poczuciu winy, które ją paraliżuje i oślepia - wszystko to byłodla niego frustrujące.Nadal rozmawiali codziennie przez telefon, ale nalunch umawiali się rzadko, bo było to ryzykowne.Ktoś mógł zobaczyć,jak Maddy wchodzi do jego domu, i wyciągnąć z tego wnioski, którebyłyby nie tylko błędne, ale i katastrofalne dla niej.Zawsze zachowywalisię bardzo ostrożnie, nawet kiedy byli tylko we dwoje.Bill nie chciał jejprzysparzać kłopotów.I bez tego miała ich dosyć.Prezydent już wrócił do Gabinetu Owalnego.Pracował na razie półdnia i mówił, że łatwo się męczy, kiedy jednak Maddy zobaczyła go naniewielkim kameralnym przyjęciu, jakie wydali wraz z żoną, sprawiał jużwrażenie znacznie silniejszego.Phyllis za to wyglądała tak, jakbywróciła z frontu, ale ilekroć spojrzała na męża, jej twarz promieniała.Maddy jej zazdrościła.Nie mogła sobie nawet wyobrazić, jak to jest.Tak już przywykła do nieustannego napięcia w swoim małżeństwie, żeżycie bez niego wydawało jej się prawie niemożliwe.Doszło do tego, żestres i cierpienie przyjmowała jako rzecz naturalną.Zwłaszcza ostatnio.Jack był dla niej coraz bardziej przykry, o byle co gotów skakać jej dogardła, wciąż ją o coś oskarżał.Czuła się tak, jakby dniem i nocą, wRS 206pracy czy w domu, nieustannie na nią czyhał jak górski lew czyhający nadogodny moment, by rzucić się na upatrzoną ofiarę.A wiedziała jużteraz, jak niebezpieczny może być taki atak.To, co mówił, byłodruzgocące, zwłaszcza sposób, w jaki to mówił.A mimo to zdarzało się,że przyłapywała się na myśleniu o nim jako o przystojnym,inteligentnym, pełnym wdzięku mężczyznie.Pragnęła się nauczyć, jakgo nienawidzić, a nie tylko się go bać.Dzięki uczestnictwu w grupie dlaofiar przemocy miała teraz znacznie lepszy wgląd we własne uczucia imotywy.I wiedziała, że w jakiś subtelny sposób jest od niegouzależniona.Pewnego dnia w połowie grudnia rozmawiała o tym z Billem.Nazajutrz w pracy miało się odbyć przyjęcie gwiazdkowe, ale Maddybynajmniej nie cieszyła się na nie.Dawniej Jack ją posądzał, że flirtuje zElliotem, ostatnio już zarzucił jej parę razy, że z nim śpi.Była pewna, żemówi to jedynie po to, żeby ją zdenerwować.Wspomniał nawet coś naten temat w rozmowie z kierownikiem produkcji.Czyżby dni Elliotamiały być policzone? Zastanawiała się, czy nie należałoby go ostrzec, alekiedy powiedziała o tym Gregowi przez telefon, ostrzegł ją, żeby dałaspokój.Narobiłaby sobie kłopotów, a Jackowi tylko o to chodziło.- Po prostu usiłuje cię zgnoić, Mad - powiedział Greg prosto z mostu.W Nowym Jorku wiodło mu się doskonale.Miał zamiar ożenić się znajnowszą przyjaciółką, ale Maddy mu radziła, żeby dał sobie więcejczasu do namysłu.Niewiele myślała ostatnio o małżeństwie, w każdymrazie uważała, że powinien być ostrożny.Kiedy w czwartkowe popołudnie siedziała w kuchni Billa, czuła sięskrajnie wyczerpana i pozbawiona złudzeń.Nie cieszyła się w tym rokuna święta.Próbowała wymyślić, jak pojechać do Memphis i zobaczyć sięz Lizzie albo ściągnąć ją do Waszyngtonu, tak żeby Jack nie wiedział.Udała jej się w końcu wynająć dla niej niewielkie mieszkanko, wesołe ipełnej światła.Teraz je malowano.Zapłaciła kaucję czekiem i miałanadzieję, że uda jej się regulować comiesięczne płatności tak, żeby Jacknic nie odkrył.- Nienawidzę go oszukiwać - powiedziała cicho do Billa, gdy siedzieliprzy lunchu.Kupił kawior i delektowali się teraz jedną z rzadkich chwil,które mogli spędzić razem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •